Obserwatorzy

Uściski. Aurelia Blancard.

Wydawnictwo Zysk i S-ka
Stron: 288
Data wydania: 29.09.2020 r.

Lidia jest tłumaczką i mieszka we Francji. Pewnego dnia dostaje zlecenie z policji – ma przetłumaczyć list znaleziony u młodej samobójczyni. Treść listu wzbudza w niej podejrzenia. Czy pisząca chciała odebrać sobie życie? A może to szyfr? Kiedy przyjeżdża siostra zmarłej, Adriana, Lidia towarzyszy jej jako tłumaczka podczas przesłuchania na policji i oferuje dalszą pomoc. Mimowolnie wplątuje się w ciąg dziwnych zdarzeń i odkrywa coraz bardziej niepokojące sekrety z życia zmarłej dziewczyny. Jednocześnie w mieście zaczynają ginąć kobiety: samotne, nieznające języka, mieszkające z dala od rodziny – emigrantki

Jeżeli dobrniecie do ok. 170 strony, to wszystkie te wcześniejsze dłużyzny zostaną Wam wynagrodzone. Książka ciekawa zaczyna być dopiero pod koniec, ale zanim to nastąpi mamy opisy czarnych/mrocznych/zwisających/jak smoła chmur, które nadciągają nad miasto, rzężącego citroena oraz cały przekrój życia małżeńskiego głównej bohaterki Lidii, wraz z uczuciami względem teściowej, problemów gastrycznych psa, etc. aaa jeszcze nieudolne próby podrywu przez policjanta. Lubię poznawać bohaterów, wiedzieć kim są, jakie łączą ich relacje, bo jest to ważne, no ale bez przesady. 

Pomijając szczegółowość, która po prostu zabiła tempo i wywołała we mnie mieszane uczucia względem dokończenia tej książki, to potem zaskoczyło, zaczęło się dziać, nabierać rozpędu i do samego końca się taki stan rzeczy utrzymał. Minusem są tu głównie bohaterowie, ich postępowania kompletnie nie mogłam zrozumieć. Przykład? Mąż Lidii pewnego dnia się pakuje i radośnie oznajmia żonie, że na kilka dni wyjeżdża (z tych kilku dni się robią chyba dwa tygodnie), niby na wieś do rodziców. Ona usiłuje się do niego dodzwonić, ale on ma wyłączony telefon, dzwoni do teściowej, a kiedy ta oznajmia, że go u nich w ogóle nie było, odkłada telefon... i zajmuje się innymi sprawami. Tak między wierszami zrozumiałam, że Lidia podejrzewała męża o romans i chyba po prostu uznała, że wyjechał z kochanką. I tyle.

Sama zagadka związana z listem była ok, chociaż autorka mam wrażenie, przesadziła z ilością osób, które w jakiś sposób do czegoś się przyczyniły, no i samo rozwiązanie całości przez kompletną amatorkę też wypada mało wiarygodnie. 

Jeżeli chcecie, przeczytajcie, ale szału nie ma.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu.


Komentarze

  1. O jej...do 170 strony powiadasz. Chyba już nie mam tyle cierpliwości do książek... Tym razem odpuszczę.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja, ale jeśli szału nie ma, to się nie skuszę na książkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)

Popularne posty

Polityka prywatnośći RODO

25 maja weszło w życie słynne RODO czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

Dlatego chciałbym Was poinformować co następuje ;) Administratorem bloga zksiazkanakanapie.blogspot.com jestem ja – Sylwia Prus. Kontakt do mnie: sylwia.prus85@gmail.com lub red_sonia@poczta.fm

Każdy kto zostawia komentarz na moim blogu/profilu na FB/ koncie na IG wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych w postaci: adresu e-mail, imienia i nazwiska, nick’a oraz IP.Podanie danych przez Użytkownika zawsze jest w pełni dobrowolne.

Jako administrator informuje także, że stosuję na swoim blogu technologie pokazujące działania podejmowane przeze mnie na innych stronach tj. Facebook oraz Instagram.

Jako administrator powierzam dane platformie blogger (link do polityki prywatności: https://policies.google.com/privacy?hl=pl), na której znajduje się mój blog, oraz firmie Facebook - gdzie znajduje się mój fanpage oraz konto na Instagramie (link do polityki prywatności: https://www.facebook.com/privacy/explanation). Dane nie są przeze mnie gromadzone, przetwarzane ani udostępniane osobom trezcim.