Wydawnictwo Nowa Baśń
Stron: 600
Data wydania: październik 2020
Spika jest lekko zbuntowaną, za to silnie rozczarowaną życiem nastolatką. Podczas nudnej klasówki dostaje dziwnego ataku, w wyniku którego przenosi się do tytułowej Ery Zero. To miejsce w przyszłości Ziemi, gdzie cywilizacja ludzka wyewoluowała w wyższe byty, zniknęły wszelkie konflikty, podziały, panuje pokój i harmonia. Dziewczyna musi przejść kolejne próby, by stać się pełnoprawną obywatelką Ery Zero. Czy jednak rzeczywiście wszystko jest tu tak idealne?
Myślałam, że książki młodzieżowe nie są dla mnie, a jednak w „Era Zero” przepadłam kompletnie. Język nastolatki, która opowiada swoją historię, tak jakby prowadziła ze mną, czytelnikiem rozmowę, niesamowicie przypadł mi do gustu. Czułam się, jakbym razem z nią została „zwymiotowana” przez kota i znalazła w dziwnym świecie, bez zasad, a jednak z ograniczeniami. Bez władzy, a jednak ze Starszyzną pilnującą porządku. Humor to kolejna mocna strona tej powieści i elementy fantastyczne, ogrom postaci przybierających najróżniejsze formy, kształty, kolory, moce czy talenty, którymi zostają obdarzeni. To wszystko splata się w jedną całość niezwykłej podróży po nowym — ponoć lepszym — świecie.
Książka zadziwia tym, jak bardzo jest o nas, o naszych ograniczeniach, które są w głowie, o tym, jak często droga wiedzie prosto, a my kluczymy bokami, nie zwracamy uwagi na pewne oczywiste rzeczy. Autorka oczami Spiki pokazuje nam oczywiste rozwiązania, a które nam tak ciężko przychodzą. W głównej bohaterce jak w lustrze będzie mogło się przejrzeć wiele osób i to wcale nie tych nastoletnich, a już bardziej doświadczonych.
Na pewno ja w tej Erze Zero znaleźć bym się nie chciała, bo podobnie do Spiki nie potrafiłabym wyzbyć się swojej „ludzkości” - tej nieidealnej powłoki, przez którą błądzę, ale która pasuje do mnie tak jak żadna inna. I niech rządzi mną Ego i chaos, poukładany świat to jednak nie to w czym mogłabym funkcjonować :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)