Żar Australii. Alexa Lavenda.
Młoda kobieta, której życie nigdy nie oszczędzało, spotyka na swojej drodze mężczyznę, który w życiu ma wszystko na wyciągnięcie ręki. Ona wrażliwa, samotna… wybudowała wokół siebie mur, którego dotąd nikomu nie udało się zburzyć. On seksowny, charyzmatyczny, diabelsko przystojny i bogaty. Max sprawił, że świat Patrycji zatrząsł się w posadach…Czy będzie w stanie zburzyć mur, jaki dziewczyna wokół siebie wybudowała? Czy Patrycja przywróci jego wiarę w szczerość i bezinteresowność kobiet? Dwa różne światy, dwie zupełnie inne osobowości, które przyciąga niesamowita siła.
Mój romans z romansem „Żar Australii” zakończył się nie tak gorąco, jak się spodziewałam, raczej bardzo chłodno, nawet biorąc pod uwagę australijskie temperatury. Jest to debiut więc styl pewnie z czasem autorka wyrobi, bo na razie jest bardzo topornie, prosto, ta powieść kompletnie nie ma głębi, ma tło, ale jej się w ogóle nie czuje. Dodatkowo dialogi, które też wypadają mocno drętwo, takie gadanie o niczym, momentami po prostu po to, by nie było zbyt długo jednolitego tekstu.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Lipstick Books.
Ja po nią na pewno nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń