Obserwatorzy

Melodia serc. Ewelina Nawara, Justyna Leśniewicz.

Wydawnictwo Inanna
Stron: 300
Data wydania: 16.07.2020 r.

Jo niespodziewanie zjawia się w Nottingham, burząc tym spokój Liama, który od pierwszej chwili czuje się nią zafascynowany. Młodzi spędzają ze sobą kilka radosnych chwil, szybko jednak ich bajkowa bańka zderza się z rzeczywistością i rozpada w drobny mak.

Czy pośród zagubionych fragmentów będą umieć odnaleźć siebie? Czy młody muzyk, który może mieć dziewczyn na pęczki, zdecyduje się ustatkować? Jaki wpływ na ich teraźniejszość będzie miała przeszłość?

Poznaj historię wokalisty początkującego zespołu rockowego i dziewczyny, która w codziennej rutynie zgubiła radość życia. Podąż za Melodią serc i poznaj tę pełną miłości, pasji i niezwykłej muzyki opowieść.

„Pociesza mnie tylko melodia, tłumi mój żal, mówię sobie, tańcz, tańcz, tańcz, może to coś da...”.

W „Melodii serc” piosenek i muzyki jest dużo (zagranicznej, polskich utworów nie ma), ale czy poza nią jest coś jeszcze? W moim odczuciu niestety niewiele, historia Jo i Liama nie urzeka ani fabułą, ani stylem, ani samymi bohaterami. 

Po pierwsze „Melodia serc” to historia o miłości, ale napisana tak płytko, że uczuć w niej nie uświadczysz, poza własną irytacją, kiedy po raz kolejny czytasz to samo, tylko raz z perspektywy Jo, a drugi z perspektywy Liama — słowo w słowo + jakiś dodatek, np. Jo usiadła na murku. W pierwszych rozdziałach jest to dosłownie co zmiana perspektywy (rozdziały są ukazane oczami Liama i Jo), potem już na szczęście nie, ale tylko dlatego, że główni bohaterowie trochę się od siebie oddalają. Oboje chyba mieli być przedstawieni jako mocno pokiereszowani przez życie, w przypadku Liama jeszcze to zagrało (śmierć rodziców, nałogi, śmierć dziewczyny), ale w przypadku Jo — nadgorliwa matka, która chce sterować życiem córki i zdradzający ją chłopak — jedyne co pomyślałam to „serio?”. 

Dialogi pisane bez specjalnego polotu, tempo powieści monotonne (albo Liam i Jo się spotykają/umawiają na spotkanie, albo o sobie myślą/tęsknią/rozpaczają etc.), bohaterowie drugoplanowi to po prostu tło, niczego nie wnoszą do fabuły, a i o nich samych niewiele wiadomo. Nawet historia Jamesa, jedyna barwna w całej powieści i jedyna, o której mogę powiedzieć, że miała to „coś”, nie uratowała całości, finał niestety też nie. 

„Melodia serc” w moim odczuciu jest po prostu przesłodzonym romansidłem z kilkoma fragmentami znanych piosenek w tekście.

Komentarze

  1. Szkoda, że czujesz się tak mocno rozczarowana książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, nieeee... od takich książek z daleka. Ja rozumiem, że w romansie nie ma miejsca na wielowątkową, zawiłą fabułę. ale... takie płytkie podejście to strata czasu czytelnika i tyle...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Melodia serc" wychwalana w wielu miejscach na Fb. Podoba mi się ta szczera recenzja - najważniejsze są własne odczucia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)

Popularne posty

Polityka prywatnośći RODO

25 maja weszło w życie słynne RODO czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

Dlatego chciałbym Was poinformować co następuje ;) Administratorem bloga zksiazkanakanapie.blogspot.com jestem ja – Sylwia Prus. Kontakt do mnie: sylwia.prus85@gmail.com lub red_sonia@poczta.fm

Każdy kto zostawia komentarz na moim blogu/profilu na FB/ koncie na IG wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych w postaci: adresu e-mail, imienia i nazwiska, nick’a oraz IP.Podanie danych przez Użytkownika zawsze jest w pełni dobrowolne.

Jako administrator informuje także, że stosuję na swoim blogu technologie pokazujące działania podejmowane przeze mnie na innych stronach tj. Facebook oraz Instagram.

Jako administrator powierzam dane platformie blogger (link do polityki prywatności: https://policies.google.com/privacy?hl=pl), na której znajduje się mój blog, oraz firmie Facebook - gdzie znajduje się mój fanpage oraz konto na Instagramie (link do polityki prywatności: https://www.facebook.com/privacy/explanation). Dane nie są przeze mnie gromadzone, przetwarzane ani udostępniane osobom trezcim.