Wydawnictwo Vectra
Stron: 261
Data wydania: 07.03.2020 r.
Baba Jaga, licho, kłobuk, bebok antybohaterowie dzieciństwa, którymi straszyli niesforne dzieciaki rodzice lub dziadkowie. Znacie to? ;)
Aldona Reich w swojej powieści głównym bohaterem uczyniła beboka, zjawę, straszaka, a może żywą istotę?
W „Beboku” akcja dzieje się niespiesznie, wraz z dziennikarzem Tomaszem Radwanem rozwiązujemy zagadkę śmierci dziewczynki, której zwłoki zostają znalezione nad zalewem w malowniczym Zalesinie. Z czasem odkrywamy, że spokojne miasteczko pełne jest tajemnic, a dziewczynka nie jest jedyną, która zginęła.
Bardzo lubię historie w małych miastach, zamkniętych społecznościach, tam, gdzie każdy teoretycznie żyje własnym życiem, ale dobrze wie co u sąsiada słychać. A kto może być lepiej poinformowany niż sołtys, drugi po księdzu i Bogu? Atmosfera, podział ról idealnie oddane.
Sama zagadka śmierci dziewczynki nie jest trudna do rozwiązania, zwłaszcza jeżeli czyta się dużo powieść kryminalnych. Czy to wada? Niekoniecznie, bo w książce mamy odniesienie do ludowych wierzeń, folkloru, co daje ciekawe tło do rozgrywających się wydarzeń i pochłania uwagę.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Aldony Reich i od razu patronat. Dlaczego? Bo takich powieści jak dla mnie nadal jest za mało. Motywów ludowych strachów, które plączą koniom grzywy czy porywają niegrzeczne dzieci w beletrystyce to nadal oryginalne wątki i cieszę się, że autorka je wykorzystała. Polecam!
Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Vectra.
Również lubię klimat małych społeczności w książkach, więc zapisałam sobie ten tytuł. 😊
OdpowiedzUsuń