Obserwatorzy

"I żyli długo i szczęśliwie" MacDonald C.C. PRZEDPREMIEROWO

Wydawnictwo Otwarte
Stron: 408
Data wydania: 12.02.2020 r.

Najgorzej jest pisać recenzję drugi raz, bo pierwszą się zgubiło, a wraz z nią odczucia na świeżo po lekturze, dlatego zawsze warto przepisać ją do roboczych, nawet bez obróbki.

Książka „I żyli długo i szczęśliwie” już samym tytułem zapowiada, że tak słodko być nie może. Początek jest ciężki, to prawda, że opisy i stan emocjonalny głównych bohaterów może przytłaczać, jednak celowość polega na tym, żeby właśnie ich przez to poznać, wprowadzić w świat, w którym sami funkcjonują. Naomi kobieta poukładana, dążąca do celu niejako po trupach, kobieta na dwóch etatach — pracownik i matka. Zmęczona, przytłoczona, ale nie do końca pozytywna bohaterka. Nagle robi rzecz, o którą sama siebie by nie podejrzewała — zdradza. Wyrzuty sumienia? Niepewność o swoją przyszłość z mężem? To wszystko gdzieś tam w niej siedzi i burzy szczęście, o które walczyła — drugie dziecko. Mąż Naomi, Chris żyje we własnym świecie i przez całą książkę miałam wrażenie, że on jest bardziej dawcą nasienia niż faktycznie ojcem, a partnerem? Hmm na tym polu też raczej też się nie sprawdza. Praca poza domem i w domu lub rozrywka, opieka nad dzieckiem czy żoną w stopniu mniej niż umiarkowany. Jednak czy to powód do zdrady?



Jak na powieść obyczajową to te fragmenty na pewno wyczerpują ten gatunek w całości — bohaterowie, ich życie, przemyślenia, lęki, pragnienia. Wszystko to w „I żyli długo i szczęśliwie” znajdziecie. No a co z tym thrillerem? Na tym polu trochę się dzieje, ale wiele wymaga poprawy. Są w niej wciągające momenty, ale są i mniej ciekawe. Na pewno kreacja Seana — tego trzeciego — jako stalkera-psychopatę wychodzi umiarkowanie, może gdyby nie te jego kilka wcieleń i dziwna gra z dzieckiem wypadłby wiarygodniej? Trochę w jego życiorysie autor chciał namieszać i po prostu przesadził. Bardzo dobrze sprawdził się motyw gry, w którą mimowolnie Naomi zostaje wciągnięta i te momenty budowały napięcie, chciało się czytać dalej i odkrywać co w ostateczności z tego będzie. Końcówka również mnie nie zawiodła, zawartość tajemniczej przesyłki, którą dostaje Chris, może mocno namieszać w życiu obojga. Czy tak się stanie? Musicie sami sobie dopowiedzieć, zakończenie jest otwarte. 


Jak wypada książka? Nie jest zła, mnie wcale nie czytało się jej tragicznie i długo. Miejscami słabsza, zbyt drobiazgowa, co trochę ją spowalnia. Jednak czy zawsze wszystko musi pędzić? Polecam, choć zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu kobietom szukającym emocji i delikatnego dreszczyku, niż niepokoju i napiętych do granic nerwów.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Komentarze

  1. Myślę, że dam jej szansę. Coś mi mówi, że może mi przypaść do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. NIe zaszkodzi zajzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię emocjonalne historie. Poluję na tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka negatywnych opinii na temat tej książki, a widzę, że i Ty jej jednoznacznie nie chwalisz, więc sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm. Jeszcze się nad nią zastanowię. Zwłaszcza, że twoja opinia nie jest dość jednoznaczna.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już kilka niepochlebnych recenzji na temat tej książki, ale ja sama sięgnę. Po historie tego wydawnictwa sięgam w ciemno, mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)

Popularne posty

Polityka prywatnośći RODO

25 maja weszło w życie słynne RODO czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

Dlatego chciałbym Was poinformować co następuje ;) Administratorem bloga zksiazkanakanapie.blogspot.com jestem ja – Sylwia Prus. Kontakt do mnie: sylwia.prus85@gmail.com lub red_sonia@poczta.fm

Każdy kto zostawia komentarz na moim blogu/profilu na FB/ koncie na IG wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych w postaci: adresu e-mail, imienia i nazwiska, nick’a oraz IP.Podanie danych przez Użytkownika zawsze jest w pełni dobrowolne.

Jako administrator informuje także, że stosuję na swoim blogu technologie pokazujące działania podejmowane przeze mnie na innych stronach tj. Facebook oraz Instagram.

Jako administrator powierzam dane platformie blogger (link do polityki prywatności: https://policies.google.com/privacy?hl=pl), na której znajduje się mój blog, oraz firmie Facebook - gdzie znajduje się mój fanpage oraz konto na Instagramie (link do polityki prywatności: https://www.facebook.com/privacy/explanation). Dane nie są przeze mnie gromadzone, przetwarzane ani udostępniane osobom trezcim.