Odkąd Cię poznałam. Iwona Sobolewska. Recenzja patronacka.
Stron: 320
data wydania: 2.10.2019 r.
Nie wiem jak na Was, ale na mnie jesień działa depresyjnie, dlatego czytam skrajne gatunki — od mrocznych i krwawych kryminałów, po lekkie młodzieżówki. A „Odkąd Cię poznałam” pod piękną i pastelową okładką skrywa ciekawe wnętrze 🙂
Blanka jest inna niż większość jej koleżanek, wypadek, w którym zginęła jej matka, spowodował, że dziewczyna wybudowała wokół siebie mur i nie pozwala się nikomu do siebie zbliżyć. Nawet wśród znajomych nadal pozostaje na uboczu. Wkrótce do ich paczki dołącza Aleks, równie zamknięty w sobie, jak Blanka. Mimo iż oboje nie darzą się sympatią, to chłopak o niebieskich oczach wciąż jest gdzieś w pobliżu. Ich początkowa antypatia powoli przeradza się w miłość, a wtedy Aleks znika.
„Odkąd Cię poznałam” to w gruncie rzeczy pozytywna historia, bo choć ogólnie przepełniona bólem po stracie jednej z najważniejszych osób dla każdego człowieka, pozostawia nadzieję, że mimo wszystko można, a nawet trzeba ułożyć sobie szczęśliwie dalsze życie.
Książka jest pisana z perspektywy Blanki, a każdy kolejny rozdział poprzedza kilkanaście zdań (czasem to dialog, czasem po prostu wspomnienie) w czasie teraźniejszym, które łączą się z bieżącą akcją z przeszłości. Jest to o tyle ciekawe, że możemy na te kilkanaście stron poczuć się główną bohaterką i przeżyć jej życie. To, co mnie w książce zaskoczyło i również urzekło to relacja Blanki z ojcem, bo często w przypadku nastolatek czy nastolatków relacje na linii rodzic — dziecko są zaburzone, a to przez bunt, czy „dorosłość”, a u Iwony Sobolewskiej mamy zgodę, zrozumienie i wzajemny szacunek. Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że dziewczyna jest wychowywana tylko przez ojca, dlatego tyle w ich codzienności rodzinnego ciepła.
„Odkąd Cię poznałam” jest powieścią zdecydowanie dla młodszych niż ja osób, problemy nastolatków, pierwsze miłości, obieranie drogi życiowej — te rzeczy są już dawno za mną, dlatego ciężko mi się z nimi utożsamiać (już chyba bliżej mi do ojca Blanki niż do niej samej), a jednak książka mnie wciągnęła :) Zabrała na kilkanaście godzin z powrotem na szkolne korytarze i pozwoliła powspominać, jak to było, kiedy ja miałam naście lat :) Pamiętacie jeszcze te czasy? :D
Coś czuję że, we mnie książka wzbudzi również wiele wspomnień z czasów, kiedy byłam nastolatką. A było to, niestety dość dawno temu. 😊
OdpowiedzUsuńLubię czasami sięgnąć po książki młodzieżowe, ale tak rzadko są wartościowe, e coraz rzadziej to robię.
OdpowiedzUsuńTa okładka jest naprawdę piękna. Tematyka może nie do końca w moim guście, ale od czasu do czasu czytam i takie książki, chyba też po to, żeby sobie przypomnieć jak to było kiedy byłam młodsza.
OdpowiedzUsuń