Obserwatorzy

"Winna" Alicja Sinicka

Wydawnictwo Kobiece
Stron: 416
Data wydania: 13.02.2019 r.

Ostatnio ponoć straszę zdjęciami, dlatego dla odmiany i wyhamowania wzięłam się za Winną Alicji Sinickiej. Autorkę poleca wiele znanych blogerek, więc pod wpływem impulsu zgłosiłam się po egzemplarz recenzencki. Czy żałuję? Zapraszam.

Wendy ma 25 lat, ale w swoim życiu już wiele przeszła. Niegdyś wesoła i przebojowa dziewczyna pod wpływem wypadku, w którym ginie jej brat dziewczyna zmienia się nie do poznania. Czuje się winna. Zawsze. Za wszystko. Nieoczekiwanie otrzymuje kolejny cios — mężczyzna, którego kocha zdradził ją i choć do wszystkiego się przyznał Wendy nie potrafi mu wybaczyć. Przypadkowo poznany Jim wywraca jej życie do góry nogami. Czy dzięki niemu Wendy odzyska poczucie własnej wartości? Czy wreszcie przestanie być tylko winna?




Zacznę od plusów, bo choć książka podobała mi się średnio to jednak nie jestem zupełnie na nie. Na pewno nie brakuje w niej emocji i zwrotu o 180 stopni, fabuła jest dość ciekawie poprowadzona, wątek kryminalno-sensacyjny całkiem logicznie współgra z całością. Ja lubię czarne charaktery, a w „Winnej” ich nie brakuje ;) Kolejnym plusem jest to, że książka od pewnego momentu staje się wciągająca, pochłania uwagę i nie zwraca się uwagi na otaczający świat. W całości skupiamy się na tym książkowym, a to zawsze cenię niezależnie od gatunku. Co jeszcze przemawia na plus? Jim — do kreacji jego osoby nie mam zastrzeżeń, jest intrygujący, tajemniczy i pociągający w bardzo drapieżny sposób. Lubię takich mężczyzn, są chodzącym seksapilem w najbardziej męski sposób. Jeżeli nie wiecie o co chodzi to przeczytajcie ;) Drugą postacią, która też autorce niewątpliwie „wyszła” to ojciec głównej bohaterki. Człowiek zdaje się apodyktyczny, wymagający i bardzo chłodny, ale z czasem i w nim coś tam drga, okazuje się, że ma drugie oblicze. Autorka męskich bohaterów tworzy w bardzo ciekawy sposób. Kobiety — bo w końcu główną postacią jest Wendy, z kobietami jest gorzej. Przynajmniej dla mnie jest gorzej, ale nie każdy musi mieć takie same odczucia. Zanim przejdę do Wendy to kilka słów o jej matce, kilka, bo właściwie nie ma o kim opowiadać. Osoba, która — moim zdaniem - jest najbliższa dziecku tu jest po prostu przeźroczysta. Jest tłem, powiedziałbym, że meblem, który można przestawić w zależności od humoru bardziej na przód, lub gdzieś w najdalszy kąt. Nie widziałam dla niej roli w tej powieści, jest to jest, gdyby jej nie było to też nic by się nie stało. Wendy. Główna bohaterka jest dla mnie dziwna, tak, to najlepsze słowo, jakie mogę znaleźć. Dziewczyna chyba nie wie nic o otaczającym ją świecie, nie wie, że w Afganistanie jest misja pokojowa — serio? można tego nie wiedzieć żyjąc w kraju, który tę misję zaczął? Ogólnie przeszkadza jej dwulicowość i kłamstwa, w końcu Warren dopuścił się zdrady, ale już nie przeszkadza jej to, że idzie do łóżka z Jimem, choć cały czas myśli o byłym. I nie jest to jednorazowa sprawa, bo Wendy cały czas analizuje, porównuje, myśli i mówi o Warrenie, dla mnie to dziwne, a na miejscu Jima chyba bym się wściekła. Jednak to moje zdanie, jeżeli chcecie wyrobić sobie własne zdanie to przeczytajcie "Winną” dla mnie ta bohaterka jest zdecydowanie na nie.




Powieść ogólnie napisana jest dobrze, płynnie, nie ma w niej jakichś nieścisłości, ogółem wszystko się trzyma kupy. Książka zawiera sceny seksu, czy wzbudzą w Was przyspieszone bicie serca nie wiem, mnie rozbawiły dlaczego? Przytoczę fragmenty:


Zakłada prezerwatywę, po czym zsuwa ze mnie całkiem stringi i wchodzi jak dowódca armii podbijającej teren wroga, bezwzględnie władczo. Zagarnia to co do niego należy, podczas gdy wróg kładzie ręce na jego ramionach i oddaje mu się, bezapelacyjnie.

-Połóż się na brzuchu

To polecenie sprawia, że mój oddech staje się płytki, urywany, a po policzkach płyną strugi zimnych impulsów.

Te zimne impulsy są dla mnie ogromną zagadką, a porównanie pozostawię bez komentarza. Podsumowując — książka taka sobie, nie rzuciłam nią w kąt, choć bywały momenty, że chciałam. Potem zrobiło się ciekawie i do końca przebrnęłam już bez większych problemów, ale i bez zbytniego zachwytu. Przekonajcie się sami, bo może będziecie mieli zupełnie inne odczucia.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Komentarze

  1. Przezabawne te cytaty. Może to tłumacz tak bardzo sobie nie poradził? Nie wiem, czy ta historia by mi się spodobała. Wendy wydaje się irytująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale autorka jest Polką więc tak napisała ;)

      Usuń
  2. Nie mam ochoty zagłębiać się w lekturę tej powieści... nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w planach, ale teraz się zastanowię.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocno mnie ten tytuł kusi, koniecznie chcę go mieć w swojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  5. hy hy hy
    nie wiem czy widujesz czasem na fb piosenki, które wstawiam za karę do nauczenia się na pamięć ;) myślę, że mogłabyś stworzyć kategorię książek do przeczytania za karę ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro książka taka sobie to ja nie będe jej czytać ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dziwię się, że cię to rozbawiło. Jeśli o mnie chodzi to takie sceny skutecznie mnie zniechęcają do książki - jeśli autor nie potrafi dobrze uporać się z wątkiem erotycznym, to nie powinien się za niego brać.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jeżeli zostawisz komentarz :)

Popularne posty

Polityka prywatnośći RODO

25 maja weszło w życie słynne RODO czyli rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

Dlatego chciałbym Was poinformować co następuje ;) Administratorem bloga zksiazkanakanapie.blogspot.com jestem ja – Sylwia Prus. Kontakt do mnie: sylwia.prus85@gmail.com lub red_sonia@poczta.fm

Każdy kto zostawia komentarz na moim blogu/profilu na FB/ koncie na IG wyraża zgodę na przetwarzanie danych osobowych w postaci: adresu e-mail, imienia i nazwiska, nick’a oraz IP.Podanie danych przez Użytkownika zawsze jest w pełni dobrowolne.

Jako administrator informuje także, że stosuję na swoim blogu technologie pokazujące działania podejmowane przeze mnie na innych stronach tj. Facebook oraz Instagram.

Jako administrator powierzam dane platformie blogger (link do polityki prywatności: https://policies.google.com/privacy?hl=pl), na której znajduje się mój blog, oraz firmie Facebook - gdzie znajduje się mój fanpage oraz konto na Instagramie (link do polityki prywatności: https://www.facebook.com/privacy/explanation). Dane nie są przeze mnie gromadzone, przetwarzane ani udostępniane osobom trezcim.