Wydawnictwo Pascal
Stron: 384
Data wydania: 13.01.2021 r.
Zastanawialiście się, ile bylibyście w stanie znieść upokorzeń w imię wyższego dobra? Ile cierpienia w samotności, ale z myślą, że jeszcze trochę i wszystko się zmieni? Małgorzata, bohaterka najnowszej książki "Ta sama rzeka" daje sobie czas, aż do uzyskania przez syna pełnoletności. Długo, bo chłopiec ma dopiero 10 lat...
Małgorzata odlicza dni do momentu, kiedy będzie mogła opuścić męża. Jej związek, choć na pozór idealny, przepełniony jest strachem i przemocą, a małżeńskie więzy podtrzymuje tylko troska o niepełnoletniego syna.
Całkowicie uzależniona od męża, jedynie w pracy czuje się spełniona i potrzebna. Gdy do biura zostaje przyjęty nowy pracownik, Małgosi szybciej bije serce. Ma wrażenie, jakby znała Darka od zawsze. Dwójka szybko znajduje wspólny język i nawiązuje bliższą znajomość. Łączy ich wiele, a najbardziej: nieszczęśliwa miłość. Ona ma męża tyrana, on – chorą żonę, której nie kocha.
Oboje wiedzą, że razem mieliby szansę na upragnione szczęście, jednak kierując się dobrem swoich rodzin, postanawiają zakończyć relację zanim będzie za późno…
Edyta Świętek napisała powieść pełną emocji, zarówno tych dobrych, jak i złych. Strach mieszający się z nadzieją, bo zawsze jest jakieś jutro, niepewne, jednak jest. Główna bohaterka to kobieta, którą szczerze podziwiam. Za siłę, bo choć sprowadzona do roli przysłowiowego mebla, nie poddaje się i walczy o siebie, o swojego syna, o lepszą przyszłość. Drugą postacią, która również wywołała we mnie wiele pozytywnych uczuć, był Darek. Uśmiechnięty i ciepły człowiek, opiekujący się chorą na stwardnienie rozsiane żoną. Facet w pełni znaczenia tego słowa, niebojący się odpowiedzialności, choć w głębi ducha nieszczęśliwy.
Autorka w "Tej samej rzece" poruszyła bardzo dużo różnych tematów, które w tej powieści zagrały się idealnie. Niechciana ciąża, przemoc psychiczna powoli zmieniająca się również w fizyczną, wielka pustka w miejscu przeszłości, gdzie powinna być rodzina, wyniszczająca choroba, ale żeby nie było tak zupełnie pesymistycznie, mamy równowagę, czyli spełnienie zawodowe, radość z rodzicielstwa, docenienie drobnych gestów. Jest dużo mroku, jednak gdzieś tam na końcu tli się malutkie światełko, znak, że nie wszystko skończone.
"Ta sama rzeka" to powieść, którą można czytać wielokrotnie i za każdym razem znaleźć w niej coś innego, coś nowego. Polecam!
Za możliwość przeczytania powieści przed premierą dziękuję Wydawnictwu Pascal.
Ślicznie napisane. Powieść w planach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń