Miłość w czasach in vitro. Anna Żelazowska. Przedpremierowo. Recenzja patronacka.

Wydawnictwo Videograf S.A.

e-book
Data wydania: 13.08.2019 r.

Pierwszy raz mam problem z tym, jak zacząć, więc może wrzucę cytat? 

„Niepłodne pary żyją w ogromnym stresie, porównywalnym do tego, z jakim zmagają się pacjenci onkologiczni. I o ile podczas niedzielnego obiadu nikt nie wypytuje natarczywie, kiedy wreszcie wyzdrowieje, ani nie sugeruje w żartobliwy sposób, że jego choroba jest być może wynikiem nieumiejętności komponowania smacznych posiłków, o tyle w przypadku niepłodnych par każde święta okraszone są pytaniami: „To kiedy wreszcie te dzieci?” albo „Czy wy na pewno wiecie, jak to się robi?". To boli.”

Alicja pracuje w klinice „Szczęśliwa Rodzina” specjalizującej się w in vitro. Codziennie jest mimowolnym uczestnikiem szczęścia lub rozpaczy pacjentów, przy których historiach, jej własne życie wydaje się kompletnie puste. Aż do dnia, kiedy w klinice wybucha skandal, a na drodze Alicji staje Marcin.

„Miłość w czasach in vitro” to nie tylko książka o chęci posiadania dziecka, bo choć miejscem akcji jest klinika Szczęśliwa Rodzina, gdzie owo szczęście spoczywa w rękach lekarzy i specjalistów embriologów, to w głównej mierze przekrój przez historie ludzi, którzy w pewnym momencie swojego życia nie bali się powiedzieć STOP! Czas na zmiany i te zmiany wprowadzić, to również tragiczny w skutkach obraz samotności, takiej gdzie pustkę wypełnia się pracą, pracą, która z czasem staje się misją, misja, która zamienia się w obsesję, a ta nieuchronnie ciągnie na samo dno. 

„Miłość w czasach in vitro” jest powieścią dla każdego i nie ma w tym stwierdzeniu przesady. Autorka pokazała, że zdrowy egoizm jest potrzebny każdemu z nas, bo miłość niejedno ma imię i niejedno oblicze, a nasze szczęście  leży w naszych rękach! Polecam :)

Za możliwość objęcia książki patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Videograf S.A.