Wydawnictwo Lucky
Stron: 96
Moja ocena 6/6
Czytam
wiele książek dla dzieci, ale na blogu „królują” raczej
powieści dla dorosłych, o których dość łatwo mi pisać. Dzisiaj
mój recenzyjny debiut literatury dla najmłodszych - „Dziecko z
baśni” ;) Zapraszam.
Anetka,
Renata i Gocha chodzą do jednej klasy. Pani Łata to sekretarka ojca
Anetki, dyrektora szkoły. Pan Pietruszka jest sąsiadem babci
Anetki, który zawsze zadaje za dużo pytań. Wszystkich tych
bohaterów połączy zerwany przed laty kwiat paproci, który ma spełniać życzenia. Jednak mama Anetki zasuszyła kwiat,
co sprawia, że dar spełniania życzeń działa trochę inaczej niż
w baśni.
„Dziecko
z baśni” przeznaczone jest raczej dla starszych dzieci. Moje dwie
córki – 7,5 lat i 3,5 lat, przeglądały ją pod każdym kątem.
Starej książka bardzo się podobała i mam nadzieje, że z czasem
zobaczy głębszy sens, który ona kryje. Póki co była dla niej
kolejną fajną historią, a czytać spokojnie może sama, ponieważ
wielkość czcionki jest mniej więcej zbliżona do rozmiaru z jej
szkolnych podręczników. Młodszej podobała się głównie kolorowa
okładka i czarno-białe ilustracje wewnątrz książki, które
przypominają rysunki.
Anetka,
mając kwiat paproci, chciała sprawić, by osoby, których marzenie
spełni, były jej wdzięczne. Chciała poczuć się lepsza,
wiedząc, że to dzięki niej dana osoba jest szczęśliwa. Dopiero
kiedy dowiaduje się jakie marzenia spełniła,
dociera do niej samolubna postawą, którą się kierowała.
„Dziecko
z baśni” to opowieść o pokorze, o radości, jaką czerpie się z
bezinteresownej pomocy. To w przystępny sposób pokazana prawda, że
marzenia należy spełniać, a jeżeli dzięki nam czyjś los może
się odmienić, należy taką możliwość wykorzystać. Jak w
większości bajek, także w tej znajdziemy problemy, które dają
do myślenia. Nie oszukujmy się, sami często oceniamy innych na
podstawie wyglądu czy jakichś przypadkowych sytuacji. Dzięki tej
książeczce widzimy, jak bardzo można się mylić i jak mocno
krzywdząca dla drugiej osoby może być nasza powierzchowna ocena.
Polecam
tę krótką książkę na rodzinne czytanie. Jak z każdej bajki czy
baśni i z niej wyniesiecie naukę, a przy okazji to fajny sposób na
spędzenie czasu z dziećmi. Czegóż chcieć więcej?
Za
egzemplarz „Dziecka z baśni” dziękuję Wydawnictwu Lucky
Kiedy dzieci e mojej rodzinie będą troszeczkę starsze, będziemy czytać wspólnie. 😊
OdpowiedzUsuńU mnie ten czas już nadszedł 😊
UsuńTemat mi się podoba...pokora i radość z niesienia pomocy innym. To wartości, o których warto mówić
OdpowiedzUsuńA w bajkach są przekazane w bardzo przystępny sposób 😊
UsuńMożliwość czytania swoim dzieciom to jeden z aspektów rodzicielstwa, których nie mogę doczekać się najbardziej! :D
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kilka innych fajnych aspektów ale sama się przekonasz 😉
UsuńKsiążka wydaje mi się idealna na prezent dla malucha.
OdpowiedzUsuńBędzie fajnym prezentem. Dla mniejszych dzieci jako bajka do słuchania dla starszych do czytania samodzielnie 😊
UsuńKsiążka przekazuje dobre wartości, a poza tym można z nią uczyć dziecko czytać. To bardzo dobra propozycja. Na rodzinne czytanie, w sam raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My czytaliśmy w trójkę 😉
UsuńCiekawa książka.. chyba nie tylko dla czytelników w młodszym wieku ale również dorosłych :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! To książką również dla dorosłych dzieci 😁
UsuńWedług mnie są takie pozycje jak np. baśnie które można czytać w każdym wieku. Na nie nikt nigdy nie bedzie za stary bo niosą one ze soba uniwersalne mądrości i przesłanie ;) A dziecko? Ono jest w każdym z nas, tylko czasem głęboko ukryte :)
Usuń